InnePokaz slajdówPolecamyPolecane wiadomościPolityka - wiadomościPraca

ZUS czy OFE

W ostatnich tygodniach temat emerytur wzbudza wiele emocji wśród Polaków. Już niedługo będziemy musieli zdecydować, czy chcemy odprowadzać składki tylko do ZUS, czy również do OFE.

Hasło „ZUS czy OFE” jest teraz bardzo popularne, ale nie do końca właściwie sformułowane, gdyż Polacy mogą dokonać wyboru tylko w przypadku Otwartych Funduszy Emerytalnych. Odprowadzanie składek do ZUS jest obowiązkowe, a pieniądze, które wpłacamy, przeznaczone są na wypłacanie świadczeń dla obecnych emerytów. Jak łatwo się domyślić, nie są one zbyt wysokie, a w przyszłości będzie podobnie. Od 1999 roku, kiedy to rząd przeprowadził reformę emerytalną, Polacy mogą jednak odkładać na emeryturę w OFE w ramach II filaru.

Jak reklamowały się wówczas Otwarte Fundusze Emerytalne?

Dziś o OFE jest równie głośno, jak pod koniec lat 90. Wszystko przez rząd, który już w lutym 2014 roku wprowadzi w życie ustawę o zmianie niektórych ustaw dotyczących emerytur. Na jej podstawie rząd przejmie część oszczędności zgromadzonych w OFE i zasili nimi ZUS, dla Polaków oznacza ona natomiast konieczność wyboru – czy chcą jeszcze odprowadzać składki emerytalne do OFE? Okienko otwarte zostanie 1 kwietnia 2014 roku – wtedy należy złożyć do ZUS pisemnie oświadczenie lub w formie dokumentu elektronicznego o przekazywaniu składek do OFE. Kto tego nie zrobi, zostanie przypisany tylko do I filaru.

Czy warto odkładać na emeryturę do OFE? To pytanie powtarza sobie wielu Polaków, jednak trudno o jednoznaczną odpowiedź. Z jednej strony pojawiają się głosy, że jest to ryzykowne i podobnie jak w przypadku ZUS, nie ma co liczyć na godną emeryturę. Z drugiej strony ekonomiści podpowiadają, że lepiej opierać się na dwóch filarach niż na jednym. Warto więc śledzić sytuację na bieżąco i w kwietniu podjąć przemyślaną decyzję. Na szczęście będzie można ją zmienić, gdyż w 2016 roku otwarte będzie kolejne okienko. Więcej o temacie ZUS czy OFE dowiedzą się państwo w serwisie www.szkolenia24h.pl, w artykule pod tym adresem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *